W poniedziałek działacz Ostatniego Pokolenia, Stanisław Kur, zakłócił wjazd Rafała Trzaskowskiego na debatę prezydencką, a wczoraj, we wtorek, mieszkańcy Krakowa działający w Ostatnim Pokoleniu pojawili się na wiecu Trzaskowskiego, gdzie na pytanie, czy spotka się z nimi, usłyszeli od lidera wyścigu prezydenckiego, że “mają rozmawiać ze wszystkimi”. Jednak Rafał Trzaskowski do żadnej rozmowy ich nie zaprosił, a chwilę później członkowie jego sztabu oraz policja szarpali i ciągnęli po ziemi działaczy.

Trzaskowski mówi nam że mamy rozmawiać ze wszystkimi. My domagamy się rozmowy z Trzaskowskim, prawdopodobnym przyszłym prezydentem i wiceprzewodniczącym partii rządzącej. A on ignoruje nas od tygodni. Dodatkowo policja i sztabowcy chronią go przed odpowiedzialnością, szarpiąc działaczy Ostatniego Pokolenia, którzy przyszli z nim porozmawiać. To absurd – mówi Julia Keane, rzeczniczka Ostatniego Pokolenia.

Na ok. tydzień przed rozpoczęciem protestów w Warszawie ruch napisał list do Prezydenta Warszawy, w którym postawił ultimatum – albo Rafał Trzaskowski poprze ich postulaty oraz zorganizuje spotkanie z Donaldem Tuskiem na temat ich realizacji albo rozpoczynają się blokady w jego mieście w ogniu kampanii prezydenckiej. Rafał Trzaskowski wybrał blokady.

Ostatnie Pokolenie ma dwa proste postulaty. 1. Przeniesienie środków zaplanowanych na rozbudowę autostrad i dróg ekspresowych na transport publiczny regionalny i lokalny. 2. Stworzenie miesięcznego biletu na 50 zł na transport regionalny i lokalny. Te postulaty to pierwszy krok w stronę sprawiedliwej społecznie transformacji energetycznej. Ich spełnienie może dać transport 15 milionom Polek i Polaków z małych miast i wsi, którym go obecnie brakuje oraz ściąć emisje napędzające kryzys klimatyczny.