Rafał Trzaskowski w ostatniej chwili, bez żadnego wyjaśnienia i bez przeprosin odwołał spotkanie w małej wsi. Nie obchodzi go to, ile pracy i wolnego czasu włożyliśmy w przygotowania. Nie obchodzi go to, że poinformowaliśmy o nim tysiące samorządów i organizacji, które mogły liczyć na wyniki tego spotkania. Nie obchodzi go to, że lokalni mieszkańcy mogli chcieć zadać pytania, że zamówiliśmy obiad w karczmie i pracownicy kupili już składniki… – komentuje Andrzej Strzałkowski, działacz Ostatniego Pokolenia i uczestnik wyjazdu do Siennicy.

Ta prosta sytuacja niestety pokazuje ogólną postawę tego rządu wobec zwykłych ludzi. Wynik wyborów prezydenckich niczego ich nie nauczył – kontynuuje Strzałkowski.

Dlaczego wciąż jedziemy do Nowej Pogorzeli w Siennicy? Po pierwsze, zostaliśmy tak wychowani, że jak się umawiamy to przyjeżdżamy. Jak ktoś przygotowuje dla nas obiad, to na niego przychodzimy, bo mamy szacunek dla ludzkiej pracy. Po drugie, zależy nam na sprawie i ignorancja polityków tego nie zmieni. Chcemy porozmawiać z mieszkańcami Siennicy, posłuchać ich, dowiedzieć się, jak oni widzą problem – transportowy i nie tylko. Mamy ze sobą więcej wspólnego niż politycy próbują nam wmówić. Tylko razem doprowadzimy do jakiejkolwiek zmiany niezależnie od kaprysów elit – tłumaczy Sylwia Ziental, rzeczniczka Ostatniego Pokolenia, która miała brać udział w negocjacjach z Trzaskowskim.

Dzisiaj po południu Ostatnie Pokolenie poinformuje o dalszych krokach w związku z fiaskiem negocjacji z opcją rządzącą.